4 punkty po weekendzie
Za nami weekend sporych emocji. W piątek Ślazyk pokazał gdzie jego miejsce na boisku strzelając w jednym meczu jego pierwsze bramki dla KS Tymbark a jednocześnie zdobywając klasycznego hattricka! Tym samym grając od 45 minuty w "10" pokonaliśmy dawno nie zwyciężony przez zawodników KST Turbacz 3:0. W niedzielę dużo walki na boisku, nie tylko z zawodnikami Olimpii ale również z nowosądeckimi sędziami.. mecz zakończył się wynikiem 1:1.
KS TYMBARK – TURBACZ MSZANA DOLNA 3 : 0 (0 : 0)
1:0 Ślazyk 55, 2:0 Ślazyk 63, 3:0 Ślazyk 83.
Żółte karki: Ł. Ryś, S. Boczoń dwie, Sułkowski, Naściszewski – Piekarczyk.
Czerwona kartka: S. Boczoń 44 (Tymbark, w konsekwencji dwóch żółtych). Widzów: 400.
TYMBARK: Zawada – Wojtasiński (46 Kurczab), Ł. Ryś, S. Boczoń, Olejarz – Porębski, Sułkowski (83 M. Ryś), Miśkowiec, Naściszewski (76 K. Boczoń) – Ślazyk, Kurek (88 Zasadni).
TURBACZ: Stadnik – Dawiec, I. Potaczek, Szynalik, Wierzycki - Dąbrowa, Wsół, Wardęga, Majerek - M. Drobny, Piekarczyk.
Pierwsza połowa była wyrównanym pojedynkiem z niewielką ilością sytuacji podbramkowych. Obie drużyny grały z dużym respektem dla rywala i nie ryzykowały ataków większą ilością zawodników. Bliżsi zdobycia prowadzenia byli goście. Tuż przed przerwą po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Wierzyckiego, z 5 metrów główkował Piekarczyk, ale piłka poszybowała minimalnie obok słupka. Chwilę wcześniej gospodarze stracili jednak jednego zawodnika. Po czerwonej kartce boisko opuścił S. Boczoń. (w konsekwencji dwóch żółtych)
Wydawało się, że Turbaczowi w liczebnej przewadze w drugiej połowie będzie się grało znacznie lepiej. Sygnał do ataków dał Wsół, który oddał groźny strzał z dystansu obroniony przez Zawadę. Jednak potem w roli głównej wystąpił wspomniany już Ślazyk. Pierwszy gol to popisowa akcja gospodarzy. Rozpoczął ją w środku pola Sułkowski. Podał do Porębskiego, który na pełnym biegu minął Wierzyckiego i wycofał do Kurka, a ten podał na 7 metr do Ślazyka. Napastnik gospodarzy bez problemów pokonał Stadnika. Turbacz wkrótce nadział się na szybką kontrę. Asystę zaliczył Zawada, który mocnym wybiciem podał do Ślazyka. Były zawodnik Limanovii i Orkana Szczyrzyc pilnowany był przez Potaczka i Szynalika. Jednak wygrał z nimi pojedynek i strzałem z 16 metrów w długi róg podwyższył rezultat spotkania. Chwilę później Turbacz miał szansę na kontaktowego gola, ale strzał Wsoła z 20 metrów poszybował nieznacznie nad poprzeczką. W 83 minucie Ślazyk skompletował klasycznego hat-tricka. Po podaniu Kurka oddał precyzyjny strzał z pierwszej piłki 17 metrów. W 89 minucie mogło być już 4-0, ale Miśkowiec po podaniu Ślazyka przegrał pojedynek sam na sam ze Stadnikiem.
OLIMPIA PISARZOWA – KS TYMBARK 1 : 1 (0 : 1)
0 : 1 Naściszewski 19, 1 : 1 Kandyfer 46.
Sędzia główny: Młynarczyk (Nowy Sącz).
Żółte kartki: Wańczyk – Naściszewski, Wojtasiński, Zawada. Widzów 350.
OLIMPIA: Basta – Górski, Kandyfer, Pustelnik (80 Tumidaj), Zięcina – Dudek, Kociołek (83 Nawalaniec), Fałowski, Maślanka (65 Jabłoński), Wańczyk – Sobonkiewicz (46 Kubicki).
TYMBARK: Zawada – Wojtasiński, Ł. Ryś, T. Olejarz, Kurczab – Porębski, Sułkowski, Miśkowiec, Naściszewski (75 M. Ryś) – Kurek (75 Czaja), Ślazyk.
W pierwszej połowie goście posiadali przewagę. Już w 10 minucie po błędzie defensywy Olimpii, piłkę przejął Ślazyk i w sytuacji sam na sam z Bastą trafił w słupek. Gospodarze szybko odpowiedzieli groźną akcją. Po podaniu Sobonkiewicza z 7 metrów Wańczyk posłał piłkę wprost w bramkarza KS Tymbark. W 19 minucie goście wyszli na prowadzenie, gdy Naściszewski w sytuacji sam na sam z Bastą z 5 metrów umieścił futbolówkę w krótkim rogu. Tymbark poszedł za ciosem i po chwili ten sam zawodnik ponownie posłał piłkę do siatki, ale zdaniem sędziego Naściszewski znajdował się na pozycji spalonej i gol nie został uznany. W 35 minucie po główce Ślazyka piłka odbiła się od słupka. Olimpia miała spore kłopoty w pierwszej części spotkania, ale druga połowa rozpoczęła się dla nich znakomicie. Z prawej strony dośrodkował Kociołek i Kandyfer strzałem z pierwszej piłki z 8 metrów umieścił piłkę pod poprzeczką. Olimpia uwierzyła, że może pokonać lidera i zaczęła grać znacznie śmielej w ataku. W 70 minucie z bardzo dobrej sytuacji spudłował Dudek. W 83 minucie dwukrotnie w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Kubicki. Najpierw Zawada świetnie obronił, a przy drugim strzale piłka trafiła w słupek. W 90 minucie bliski szczęścia był Tymbark, jednak główka Ślazyka była minimalnie niecelna. W doliczonym czasie gry z 15 metrów chybił Nawalaniec.
Nie lubimy komentować pracy sędziów, lecz podczas tego meczu było to niemożliwe. Jak to się mówi "słabym nie można być tylko w jedną stronę". Ciężko pozostać obojętnym, gdy ewidentnie widać, że sędziowie znają się z połową zawodników "jak łyse konie" i tym samym nie zauważają fauli w polu karnym, nie słyszą wulgaryzmów rzucanym przez ich kolegów na zawodników KST a wręcz samemu takie stosując. Mimo całej tej sytuacji, zawodnicy KST zaciskali zęby i walczyli jak mogli do ostatnich sekund na boisku.
Bardzo dziękujemy całej ekipie KS Tymbark Fans za głośny i gorący doping, który niósł się po całej okolicy! Oby tak dalej, a łatwiej nam będzie walczyć o punkty do końca sezonu!
Komentarze